Podczas wypadku lub kolizji często to emocje biorą górę i nie zawsze potrafimy zachować się, jak należy. Jedno jest pewne – ucieczka z miejsca wypadku z pewnością się nie opłaci, a sprawca może zostać surowo ukarany. Podpowiadamy, jak dochodzić swoich praw, jeżeli nie znamy osoby odpowiedzialnej za kolizję.
Stało się, doszło do stłuczki na drodze, a my zostaliśmy z tym wszystkim sami. Ciężko w takiej sytuacji mówić o zachowaniu zimnej krwi, jednak warto pamiętać o kilku podstawowych krokach, które w takich okolicznościach powinniśmy podjąć. Niektórzy kierowcy mają w swoich samochodach zamontowane kamery. Jeżeli należymy do tego grona, to będziemy mieć ewidentny dowód w sprawie i z pewnością dużo łatwiej uda nam się namierzyć zbiegłego sprawcę. W innym przypadku, choć to prawdopodobnie bardzo trudne, dobrze spróbować zapamiętać numery rejestracyjne sprawcy, zrobić zdjęcie odjeżdżającego samochodu lub zarejestrować jak najwięcej znaków charakterystycznych takiego pojazdu. Nie mamy ani nagrania, ani zdjęć? W takim razie zapytajmy świadków o to, czy oni zdołali zarejestrować więcej szczegółów. Dobrze będzie także poprosić ich o pozostawienie namiarów kontaktowych. Zeznania przechodniów mogą być bardzo przydatne w toku dalszych czynności. Kolejnym krokiem będzie oczywiście zabezpieczenie miejsca zdarzenia oraz jak najszybsze wezwanie funkcjonariuszy. Jeżeli my lub nasi współpasażerowie w wyniku wypadku doznaliśmy jakiegoś urazu, koniecznie musimy wezwać karetkę lub zgłosić się do lekarza, który dokona obdukcji. Pamiętajmy także o zachowaniu wszelkiej dokumentacji związanej z naszym leczeniem czy rehabilitacją.
Policja sporządziła protokół wypadku, a my zostaliśmy sami z uszkodzonym samochodem. Co teraz? Dobra wiadomość jest taka, że nie będziemy musieli czekać tygodniami czy miesiącami na to, aż funkcjonariusze przeanalizują naszą sprawę i ustalą personalia sprawcy. Z pewnością istnieją również przypadki, w których jest to nawet niemożliwe. My jednak, jeżeli oczywiście posiadamy aktualną i opłaconą polisę OC, możemy zgłosić informację o wypadku do naszego ubezpieczyciela. On ma obowiązek takie zgłoszenie przyjąć, a następnie przekazać do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, który w sytuacjach tego typu zajmuje się wypłatą odszkodowań. Zrobi to jednak wyłącznie pod pewnymi warunkami. Warto wiedzieć, że wypłaca on przede wszystkim świadczenia głównie w sytuacjach, w których uszczerbek na zdrowiu lub śmierć poniosły konkretne osoby. Wówczas możemy liczyć na pokrycie kosztów leczenia lub na zadośćuczynienie. W takim razie nasuwa się pytanie, co z uszkodzonym pojazdem? Czy UFG zrekompensuje nam szkody, które poniósł nasz samochód? Niestety, o odszkodowanie na naprawę zepsutego samochodu lub innych rzeczy, które ucierpiały w wypadku, możemy się ubiegać, ale wyłącznie pod jednym warunkiem. Tylko wtedy, kiedy w wypadku my lub współpasażerowie odnieśliśmy uszczerbki na zdrowiu doskwierające przez co najmniej dwa tygodnie. Jeżeli spełniamy jeden z dwóch warunków, wypłaty odszkodowania możemy się spodziewać w ciągu miesiąca dni od zgłoszenia zdarzenia.
Co najważniejsze, sytuacja maluje się zupełnie inaczej, kiedy jednak policji uda się ustalić dane uciekiniera. W takim przypadku zgłaszamy się oczywiście po odszkodowanie do ubezpieczyciela sprawcy. Dużo osób ucieka jednak z miejsca zdarzenia z obawy przed konsekwencjami, ponieważ nie mają wykupionej aktualnej polisy OC. Jeżeli sprawca wypadku, w którym uczestniczyliśmy, takiego ubezpieczenia nie posiadał, wówczas możemy być pewni, że UFG pokryje również straty, których doznał wyłącznie nasz samochód, nawet jeżeli nikt inny nie został ranny.
Jak możemy się domyślić, ucieczka z miejsca kolizji to nie jest wykroczenie, które łatwo ujdzie na sucho. I choć motywów takiego zachowania może być naprawdę sporo (chociażby wspomniany brak aktualnego OC, obawa przed utratą zniżek, kierowanie pod wpływem alkoholu czy strach przed konsekwencjami), to z pewnością nie stanowią one usprawiedliwienia ani nie będą okolicznościami łagodzącymi. Jeżeli zatem sprawca uciekł z miejsca kolizji, a policja w toku postępowania zdoła ustalić jego dane osobowe, wówczas może spodziewać się grzywny. Kiedy natomiast okaże się, że prowadził pod wpływem alkoholu lub innych substancji, kara może być odpowiednio wyższa. W tym przypadku poza grzywną w grę wchodzi również areszt lub nawet ograniczenie wolności.
Inaczej wygląda sytuacja, w której sprawca zbiegnie z miejsca wypadku, czyli zdarzenia, w którym ranni zostali również ludzie. Ucieczka z miejsca wypadku i nieudzielenie pomocy poszkodowanym może oznaczać maksymalnie trzy lata pozbawienia wolności. Jeżeli w wyniku takiego zdarzenia ktoś poniesie śmierć, wówczas kara więzienia może zaostrzyć się nawet do ośmiu. To oczywiście nie wszystkie konsekwencje, które poniesie uciekinier. Jego ubezpieczyciel lub UFG może domagać się od niego zwrotu całej kwoty odszkodowania, która została wypłacona poszkodowanemu. Ponadto, jeżeli na koncie danej osoby pojawi się informacja o tym, że wyrządził szkodę, z pewnością utraci on sporą część wypracowanych zniżek na ubezpieczenie OC. Więcej niż jedna szkoda wyrządzona w roku może sprawić, że utrata zniżek będzie jeszcze uderzała w portfel.